Anna Popek i paczki z Niemiec

Opublikowano: 2015-05-14
Anna Popek
Anna Popek, dziennikarka i prezenterka telewizyjna jest ambasadorką akcji „Prima – Paczki Wdzięczności”.

W ramach akcji podzieliła się swoją historią związaną z tematem paczek otrzymywanych w latach 80-tych. „Moja historia związana z otrzymywaniem paczek sięga jeszcze czasów dzieciństwa mojej mamy, kiedy to rozpoczęła się jej wieloletnia przyjaźń z Niemką, dziewczynką, z którą wychowywała się w jednym domu.” 

Historia znajomości
Anna Popek wychowywała się na Śląsku, w Bytomiu. W kamienicy, w której mieszkali jej dziadkowie, mieszkała także rodzina niemiecka, która miała córkę o imieniu Trautka, a która była w wieku jej mamy. Dziewczynki zaprzyjaźniły się i swoje dziecięce lata spędziły na wspólnych zabawach. Jednak po kilku latach rodzina Trautki przeprowadziła się na stałe do Niemiec. Ich kontakt się urwał, ale jak pokazała historia tylko na kilkanaście lat.

Przyjaźń na odległość
Po kilkunastu latach do mamy pani Ani przyszedł list z Niemiec. Jak się okazało, był to list od Trautki, która postanowiła odnowić znajomość ze swoja przyjaciółką z dzieciństwa. I tak zaczęła się wymiana pozdrowień, listów, w których opowiadały o swoich rodzinach i życiu. Jednak w momencie, kiedy na świat przyszła pierwsza córka pani Teresy – Ania, zupełnie nieoczekiwanie zamiast listu przyszła paczka. „To były czasy, kiedy w Polsce dostęp do różnych produktów spożywczych był utrudniony. A paczka wypełniona była dobrej jakości, niemieckimi produktami. Na początku Trautka wysłała moim rodzicom wyprawkę dla mnie – mleko w proszku, odzywki dla dzieci, ubranka. Mama opowiadała mi, że paczki, które otrzymywała z Niemiec były dla niej ogromną pomocą i ułatwieniem.”

Pomoc przez wiele lat
„W miarę, jak razem z siostrą dorastałyśmy, zmieniały się także przysyłane nam ubrania i produkty. Miejsce mleka i odżywek zajęły słodycze- w tym znakomite marcepany - oraz zabawki i kolorowe ubranka. Kiedy w Polsce wybuchł stan wojenny Trautka, z charakterystyczną dla Niemców praktycznością przygotowywała paczki. Wysyłała nam mąkę, cukier, pyszne niemieckie śledzie, których smak pamiętam do dziś, konserwy mięsne a także… piękną koronkową bieliznę, o której w Polsce nie można było marzyć. Jednak w mojej pamięci najbardziej utkwiła zabawka – lalka niemowlak, w ślicznym niebieskim ubranku ze smoczkiem. Pamiętam, że przez wiele lat, ta właśnie zabawka była moją ulubioną. To może zabawne, ale paczki miały dla mnie i mojej siostry także wymiar edukacyjny. Czytałyśmy każdą etykietę, każde opakowanie z rzeczy, które znajdowały się w paczce. Ponieważ nasz ojciec znał język niemiecki, to wspólnie siadaliśmy i on nam tłumaczył, co oznaczają poszczególne słowa. Tak poznałam podstawowe słowa z języka niemieckiego.”

Podziękowanie
Paczki przychodziły do rodziny pani Ani przez wiele lat. Każde przyjście takiej paczki z Niemiec było wielkim wydarzeniem. „Zbieraliśmy się całą rodziną, wspólnie ją otwieraliśmy i oglądaliśmy produkty, które Trautka zapakowała z myślą o nas. Oczywiście, wysyłaliśmy do Trautki listy z podziękowaniami za paczki, w późniejszych latach wysyłaliśmy jej zdjęcia, album o Bytomiu. Chcieliśmy jej pokazać, że pomoc i wsparcie, które nam dawała przez te wszystkie lata wiele dla nas znaczy. Bardzo dobrze, że powstała taka akcja jak „Paczki Wdzięczności”. Nie wszyscy mieli możliwość podziękowania wtedy za pomoc, za paczki, które były do nas wysyłane. A przecież wdzięczność jest wspaniałym uczuciem i ważne jest, aby umieć powiedzieć „dziękuję”.

ip

fot. Anna Popek



Facebook
Reklama
 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat
COUNT:15