Mechanizmy gospodarcze feministycznej ekonomii

Opublikowano: 2011-10-15
Mechanizmy gospodarcze feministycznej ekonomii.
Mechanizmy gospodarcze nie traktują jednakowo kobiet i mężczyzn.

Współczesna ekonomia ma swój fundament w teorii Adama Smitha, który wyznaczył jej klasyczne kanony w 1776 roku – kiedy wszyscy mężczyźni pracowali płatnie na rynku pracy, a kobiety, bezpłatnie, w domu. Kobiety zostały wtedy pominięte, ale dziś nie mogą już dłużej pozostawać poza ekonomią, bo gospodarki na to nie stać. Mówi o tym Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i OECD, mówi o tym światowa prasa ekonomiczna, mówią o tym skutki kryzysu, który ujawnił luki w modelu klasycznej ekonomii. Feministyczna ekonomia uwzględnia tę zignorowaną perspektywę płci.

O nowe spojrzenie na ekonomię dr Ewa Rumińska –Zimny, wykładowczyni Szkoły Głównej Handlowej i była ekspertka ONZ, pytała swoich gości: eurodeputowaną prof. Danutę Hübner; Maję Goettig, główną ekonomistkę banku BPH; dr Zofię Łapniewską, feministyczną ekonomistkę oraz Dariusza Szweda, współprzewodniczącego Partii Zielonych. Ponadto w panelu uczestniczyły trzy dyskutantki, które przedstawiły swoje case’y dotyczące tematu.

Ekonomiści kiedyś byli tak wychowani, że nie uwzględniali czynnika, jaką jest nieodpłatna praca domowa kobiet i dziś nie są gotowi do analizowania tego aspektu. Wyłączają go – zauważyła na wstępie dr Ewa Rumińska-Zimny –Feministyczna ekonomia jest spojrzeniem na ekonomię z nowego punktu widzenia. Sposób kształtowania dochodu musi uwzględniać nieodpłatną pracę wykonywaną w domu - to jest ważne przy rozważaniach o sposobie jego wydatkowania. Feministyczne ekonomistki mówią – musimy być włączone do dyskusji o tym, jak wydawać pieniądze z budżetu. Myślę, że ten panel pozwoli nam odpowiedzieć na pytania – czy taki model ekonomii ma sens i dlaczego.

Klasyczne podejście blokuje ekonomiczny potencjał i talent kobiet w tworzeniu nowoczesnej gospodarki. Wprowadzenie perspektywy płci do modelu ekonomii, jej mechanizmów, instytucji i polityki na szczeblu firm i gospodarek, to minimalny wymóg konkurencyjności. Prof. Danuta Hübner mówiła o tym, jak polityka ekonomiczna i regionalna Unii Europejskiej uwzględnia kwestie równości płci.


Eurodeputowana wskazała, że dziś w Europie nadal dominuje myślenie sektorowe – i tematyka gender jest jednym z takich sektorów. Jak zauważyła, brak jest wystarczająco skutecznych metod wprowadzenia zagadnień równościowych w sposób horyzontalny. Wydaje się, że na poziomie lokalnym jest łatwiej – podkreśliła Hübner.

Jednocześnie dodała, że nie tylko politycy nie wychodzą naprzeciw feministycznej ekonomii, ale również konieczne jest dodanie optyki genderowej w obszarze edukacji. Nadal praktyczne działanie w obszarze równościowym są realizowane w ramach polityki społecznej, która w UE jest „kosztem”.

Eurodeputowana podkreśliła, że również statystki nie są wystarczająco wykorzystywane.  Równość w gospodarce nie znajduje przełożenia w praktyce i pozostaje w sferze haseł. Tymczasem świat się zmienia i jeśli potencjał kobiet nie zostanie wykorzystany, Europa będzie mieć problem z oswojeniem kryzysu – do czego niezbędne jest uwolnienie tłumionego potencjału.

Wzrost PKB nie jest lekarstwem na wszystkoBank Goldman Sachs wyliczył, że usunięcie nierówności płci w biznesie pozwoliłoby na zwiększenie PKB danego kraju o 9 %. Ale w myśl feministycznej ekonomii, PKB nie jest ani jedynym, ani tym bardziej najważniejszym wskaźnikiem wzrostu. OECD wprowadziło ostatnio wielowymiarowy wskaźnik rozwoju, który poza wzrostem dochodu obejmuje m.in. możliwość łączenia zawodowych i prywatnych. Przydatność feministycznej ekonomii w analizach ekonomicznych tłumaczyła Maja Goettig.

Bardzo mało wśród ekonomistów mówi się, jaka jest rola płci. Ekonomiści rzadko wypowiadają się również o zaletach równości w gospodarce. Wszelkie działania z zakresu równości kobiet i mężczyzn są traktowane jako koszty dla społeczeństwa. Brak jest myślenia, że jest to przyszłościowa inwestycja. Trzeba to zmienić. – zaznaczyła panelistka. Wskazała jednocześnie, że nazwa „feministyczna ekonomia” odstrasza mężczyzn. Zaproponowała, by nazywać ją „ekonomią równowagi.”

Feministyczna ekonomia w praktyce to również włączenie tzw. czynnika kobiecego do polityki ekonomicznej – do dyskusji nad dylematami polskiej gospodarki, finansami państwa, polityką rozwojową. Jak walczyć z kryzysem ekonomicznym, kiedy strategie rozwoju Polski wciąż w praktyce ignorują kwestie płci? – pytała dr Zofia Łapniewska.

Podczas panelu podkreśliła, że dla niej feminizm oznacza sprawiedliwość społeczną. Upatrujemy szansy w zrównoważonym rozwoju – stwierdziła w kontekście feministycznej ekonomii.

Jak się zabezpieczyć przed kryzysem? Zdaniem panelistki kluczowa jest rola państwa i powinna ona systematycznie wzrastać. Państwo musi być gwarantem naszych praw – zaznaczyła dr Zofia Łapniewska. Zaapelowała, by tworzyć równe szanse dla kobiet i mężczyzn. Konieczna jest solidarność obywateli, również w sensie ekonomicznym oraz wspieranie lokalnych rynków pracy. Rolą państwa jest wspieranie lokalnych przedsiębiorczości.

O zachowanie równowagi genderowej w ogólnych strategiach rozwoju dbają w Polsce tylko ci, którzy są przymuszeni przez kryteria, wynikające z programów europejskich. Alternatywą jest tutaj tworzenie alternatywnych programów, tak dla polityki gospodarczej, jak dla biznesu.

Dariusz Szwed, wiceprzewodniczący Partii Zielonych, stwierdził, że wciąż trzeba podważać pewne ekonomiczne dogmaty. Czy wzrost PKB jest wiarygodnym wskaźnikiem rozwoju? Niekoniecznie. Warto analizować, na co wydawane są środki – np. międzynarodowe instytucje finansowe przez lata lansowały koncepcję zaciskania pasa, przy jednoczesnym wzroście wydatków na cele zbrojeniowe (obecnie – 2% globalnego PKB).

Ekonomia footballowa stała się w ostatnich latach mainstreamem. Głównie dlatego, że premier obecnego rządu gra w piłkę” – stwierdził. A co z pozostałymi obszarami?

Partia Zielonych od początku istnienia stara się bazować na idei współdziałania. Europejscy Zielony – jako jedyna grupa w PE ma dwoje przewodniczących. I zasiada w niej więcej kobiet. Jest tak dlatego, że Zieloni w każdym kraju europejskim traktowali element genderowy jako kluczowy. Jest to dowód na to, że kobiety są bardziej współodpowiedzialne – podkreślił Dariusz Szwed.

Następnie głos został oddany trzem dyskutantkom. Jako pierwsza wypowiadała się Ewa Janikowska, założycielka wydawnictwa ConCorda, poruszającego tematykę polityki społecznej. Przywoływała zagraniczne oraz krajowe przykłady wspierania przedsiębiorczości kobiet przy pomocy mikropożyczek (m.in. Grameen Banku z Bangladeszu). Kolejna dyskutantka, Dr Małgorzata Tkacz-Janik nakreśliła perspektywę rozwoju na poziomie lokalnym. Krytycznie omówiła sposób zaprojektowania pierwszej polskiej metropolii, jaką jest Silesia. Mirella Panek-Owsiańska, Prezeska Forum Odpowiedzialnego Biznesu mówiła o narzędziach równościowych stosowanych w firmach. Jak podkreśliła, warto współpracować z biznesem.

Panel zakończyły pytania z sali
Feministyczna ekonomia to ekonomia, która ma płeć, ale nie tylko żeńską. Feministyczna ekonomia jest nie tyle dla kobiet, co dla ekonomistów, którzy chcą podejmować trafne decyzje gospodarcze. Taką decyzję podjęła Norwegia, która pierwsza zrozumiała, że im wyższy udział kobiet w pracy zawodowej, tym większy przyrost naturalny, pod warunkiem istnienia instytucjonalnego wsparcia w łączeniu obowiązków zawodowych i opieki nad dziećmi. Jej sukces gospodarczy bazuje na wysokiej stopie zatrudnienia kobiet, które płacą podatki i rodzą dzieci.

To wszystko kosztuje, ale wielokrotnie mniej, niż skutki całkowitego pominięcia punktu widzenia i interesów kobiet w biznesie, gospodarce i społeczeństwie.

Autorka: Anna Pieniążek, Biuro Prasowe Kongresu Kobiet

Fot. Magda Galek



Facebook
Reklama
 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat
COUNT:15