Nie jest tajemnicą, że każda rodzina królewska i jej dwór, bez względu na epokę, w której panowała, stawiała sobie za cel: wyglądać świetnie, olśniewać otoczenie i gości bogactwem, przepychem i strojami. Na ubrania władców i ich otoczenia szły ogromne sumy. Tak samo było z małżonkami, siostrami i córkami koronowanych głów. Stroje szyto często z drogich, zagranicznych materiałów. Pożądana była np. czarna satyna genueńska, tafta, jedwab florencki. Kolorystyka i wygląd ubrań zmieniały się wraz z modą, napływającymi nowinkami, gustem czy zwykłą fanaberią kobiet, w których żyłach płynęła „błękitna” krew.
Strój przedstawicielek płci pięknej na francuskim dworze składał się w owym czasie z kilku warstw bielizny. Szczególnie ważna była wierzchnia koszula. Jej rękawy zdobiono często koronkami. Były one bowiem widoczne spod rękawów sukni. Tę część garderoby szyto przeważnie z drogiego, cienkiego płótna. Z racji tego, że higiena w epoce renesansu znacznie różniła się od tej współczesnej, bielizny nie zmieniano regularnie, a niektóre okrycia produkowane z jedwabiu czy wełny, nie były nigdy prane. Starano się jednak żeby i te ubrania były czyste i miłe dla oka, dlatego je czyszczono.
Szata spodnia i wierzchnia dobierana była na zasadzie kontrastu kolorystycznego. Produkowano je też z innego rodzaju materiału. Do widocznie marszczonej spódnicy sukni wierzchniej, w czasie ważnych spotkań dodawano tren. Kobiety nosiły ciasno opinający sylwetkę: stanik, który sznurowano na plecach. Pod koniec XVI wieku we Francji w modzie były suknie z wąskimi rękawami. Uwielbiano także dekolty. Wykańczano je na różne sposoby. Nierzadko paradowano w usztywnionym koronkowym kołnierzu albo kryzie. Błogosławionym wynalazkiem był krochmal. Dzięki jego użyciu bielizna i kołnierze prezentowały się o niebo lepiej, niż przed jego upowszechnieniem. Strój koronowanych głów aż mienił się od drogich kamieni czy złotych łańcuchów, podszywanych futrem.
Głowy przedstawicielek płci pięknej zdobiły czepeczki ozdobione koronką i welonem. W modzie były również kapelusze.
Panowie nagminnie zakładali wtedy marszczone i opinające uda: spodnie. Na nogi ubierano pończochy i ozdobne pantofle albo wysokie buty. Płeć brzydsza wdziewała ponadto kaftany oraz dopasowane do nich peleryny, które spinano pasem. Na pasach i guzikach nie brakowało cennych błyskotek. Na głowę zakładano beret albo kapelusz. Niejednokrotnie ubiór męski przewyższał kobiecy strojnością i bogactwem.
Służba nosiła szaty zamawiane specjalnie dla niej. Różniły się one krojem i tkaninami, w zależności od zajmowanej pozycji, ale utrzymywane była w podobnej kolorystyce.
Iwona Trojan
(iwona.trojan@dlalejdis.pl)
Bibliografia: Aleksandra Skrzypietz: „Królowa Margot. Ostatnia perła Walezjuszów”, wydawnictwo Bellona, 2016
Fot. pixabay.com