Oziębłość seksualna- hipolibidemia to nie wyrok!

Opublikowano: 2015-11-13
Z hipolibidemią można wygrać!
W Polsce szacuje się, że z hipolibidemią boryka się 1 na 10 kobiet do 24. roku życia, oraz 7 na 10 kobiet po 45. roku.

Nie pamięta już od jak dawna nie ma ochoty na seks. Nie pamięta, czy zaczęło się to jeszcze przed urodzeniem Julki, czy po. Chyba raczej przed. Dziś przesiaduje po nocach, by mąż zawsze kładł się wcześniej do łóżka. A kiedy ona idzie wcześniej, robi to szybko i nakrywa głowę kołdrą, by nie budził jej kiedy przyjdzie spać. Monika ma 36 lat i dopiero rok temu dowiedziała się, że cierpi na hipolibidemię, czyli oziębłość seksualną. Diagnoza była szokiem.

Patryk lubił dziewczyny. Był przystojny, wysportowany. Mógł mieć każdą, ale nie wiedzieć czemu, wcale mu na tym nie zależało. Bał się nawet, że może coś jest z nim nie tak, że może ma jakieś inne skłonności. Jego stres pogłębiał problem, bo oprócz braku chęci na seks, zaczął mieć problemy z erekcją. Ze strachu, że nie da rady, że dziewczyna go wyśmieje. Nie pomagały „wspomagacze” w postaci filmów erotycznych, czy zabawek z sex-shopu. Gdy pierwszy raz usłyszał „hipolibidemia” miał 37 lat i wiele nieudanych związków za sobą.

Awersja seksualna, wygaszone libido, czy oziębłość, to synonimy hipolibidemii. Nazywamy tak niechęć do seksu, która przerasta nasze potrzeby i pragnienia. Według statystyk najczęściej dotyczy ten problem kobiet (25-37% na świecie). W Polsce szacuje się, że z hipolibidemią boryka się 1 na 10 kobiet do 24. roku życia, oraz 7 na 10 kobiet po 45. roku.

Jakie są przyczyny? Jest ich wiele. Począwszy od stresu i przemęczenia, siedzącego trybu życia, po dolegliwości zdrowotne, oraz nadmiar nikotyny. Oziębłość może dotknąć także kobiety po porodach, osoby skłonne do depresji i chorób psychicznych. Nie urozmaicone życie seksualne, czy brak dbałości o swoją atrakcyjność, także może przyczynić się do wygaśnięcia libido.

Monika długo opierała się przed szukaniem pomocy. Wstydziła się swojego problemu. Gdy jednak trafiła do specjalisty, wystarczyła psychoterapia małżeńska oraz wzbogacenie sztuki miłosnej. Monika i jej mąż, nauczyli się komunikować w sprawach seksualnych, a przez to zbliżyli się uczuciowo. Dziś po dwóch latach od terapii tworzą udane małżeństwo, które chętnie zagląda do sklepów z gadżetami erotycznymi i świadomie budują na nowo więź fizyczną.

Patryk przypadkiem dowiedział się o możliwości leczenia hipolibidemii. Od lekarza otrzymał farmaceutyki o działaniu hormonalnym pobudzające seksualnie. Nie związał się z nikim na stałe, ale przyznaje, że jego relacje z kobietami są zupełnie inne, a kontakty fizyczne na nowo stały się przyjemnością. Niedawno zdecydował się także na terapię indywidualną.

Hipolibidemia to nie wyrok. Wiele osób nie wie nawet, że unikanie współżycia, oraz niższy poziom aktywności seksualnej w porównaniu do przeszłości, jest zaburzeniem seksualnym i to jednym z najczęściej występujących. Wiele osób nie wie, że często jest to przyczyną rozwodów, gdy jedno z małżonków nie potrafi znieść oziębłości partnera. Warto więc szukać przyczyny takiej awersji seksualnej i próbować z nią walczyć. Tym bardziej, że są dziś skuteczne metody. Wystarczy tylko świadomość i dobre chęci partnerów.

Ewa Podleśna-Ślusarczyk
(ewa.podlesna@dlalejdis.pl)

Fot. pixabay.com



Facebook
Reklama
 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat
COUNT:15