"Przeklęte korki" Anna Kekus

Opublikowano: 2012-12-05
Nowość wydawnicza
ROMANS, OPOWIADANIE OBYCZAJOWE

ISBN: 978-83-7805-257-9
Oprawa: miękka
Format: 144x206 mm
Liczba stron: 80
Premiera: październik 2012
Cena: 16 zł

Krótko o książce:
Romantyczna opowieść o zauroczeniu, pożądaniu i rodzącej się miłości między zupełnie obcymi ludźmi, którzy poznali się w korku. Ich codzienność zmieniała się wraz z ewolucją uczuć wobec siebie. Wydawałoby się, że to kolejna opowieść o miłości między mężczyzną a kobietą. Miło jest jednak być obserwatorem takiej rodzącej się miłości. Autorka prowadzi narrację tak, że czytelnik z zaciekawieniem oczekuje happy endu, zdając sobie jednocześnie sprawę, że nie nastąpi on tak szybko, bo samotne życie Zuzy i Maksa przed tym, jak się poznali, było życiem singli chcących zwojować świat biznesu w Chicago.

Autorka o sobie:
Pochodzę z Zieleńca, małej, bajecznej miejscowości na paśmie Sudet, jednak większą część swojego życia spędziłam w Stanach Zjednoczonych i tutaj też obecnie mieszkam.

Jestem jedynaczką i dzielenie się czekoladą przychodzi mi z wielkim trudem. Wszystkim innym, owszem, lecz nie czekoladą.

Ukończyłam zarządzanie w służbie zdrowia i obecnie pracuję w laboratorium medycznym jako tzw. supervisor rachunkowości. Lubię to, co robię.

Mam 29 lat. Dużo lub mało – zależy, jak na to spojrzeć. W przyszlym roku dołaczę do trzeciej ligi, jak to mawia mój mąż – superfajny facet, który docenia moją indywidualność. Jesteśmy małżeństwem od ośmiu lat. Mamy dwuletniego synka, Kajetanka, i pięcioletniego olbrzymiego, kudłatego psa, który wabi się Goofy.

Ludzie uważają mnie za osobę zabawną, zwariowaną i spontaniczną. Gdy w mej głowie pojawia się pomysł, działam od razu. Najważniejsze jest teraz. Tak jak śpiewa IRA: „nie jutro, tylko teraz”. Ja sama o sobie mogę powiedzieć, że jestem silną, wierzącą w siebie i zdeterminowaną kobietą. Wierzę, że zawsze wszystko będzie dobrze. Czy można to nazwać naiwnością? Pewnie tak. Aczkolwiek w moim życiu były również sytuacje, w których nadzieja zawiodła, lecz mój optymizm nie słabł, a raczej się wzmocnił. Wierzę w mojego Anioła Stróża, mojego tatę, który pomaga mi radzić sobie z trudnościami i odnosić sukcesy na ścieżce życia.

To właśnie tragiczny wypadek, a później śmierć mojego taty spowodowała, że postanowiłam żyć tak, jakby miało nie być jutra. Oczywiście, w miarę rozsądku. Jestem wierna swoim pragnieniom, tak jak pisał Szekspir: „…to nade wszystko: własnemu ja bądź wierny”. Wierzę, że życie to tylko kawałek płótna, na którym można wymalować nasze marzenia. Ktoś mi kiedyś powiedział, że marzenia trzeba spełniać, aby wiedzieć, po co człowiek żyje. To prawda.

Uwielbiam gorzką czekoladę, kawę, wytrawne czerwone wino i najdziwniejsze smakowo herbaty. Nie przepadam za sportem, ale z trzema chłopakami w domu (wliczając Goofiego) jestem zmuszona kibicować piłce nożnej.

Moim czytelniczkom chcę zapewnić krótkie wakacje od codzienności, dać magię chwili, dzięki której można się zapomnieć.
Ania Kekus

„Przeklęte korki” Anny Kekus to romantyczna opowieść o zauroczeniu, pożądaniu i rodzącej się miłości między zupełnie obcymi ludźmi, którzy poznali się… w ulicznym korku.

Młoda dziewczyna o imieniu Zuzanna tkwi w długim korku na drodze wjazdowej do Chicago. Z nudów ogląda inne pojazdy wokół siebie i nagle dostrzega jego… Maksa. Kierowca auta bacznie obserwuje dziewczynę w lusterku swojego samochodu. Czytelnik czuje, że rozpoczyna się między nimi gra. Bohaterka zbaczając z wyznaczonego przez siebie kursu, jedzie za mężczyzną, który ją tak zaciekawił. W pewnym momencie gubi go. Jak potoczą się dalsze losy tej dwójki, w jakich okolicznościach ponownie na siebie trafią? Tego dowiecie się z książki Anny Kekus.

Codzienność głównych bohaterów zmieniała się wraz z ewolucją uczuć wobec siebie. Wydawałoby się, że jest to kolejna opowieść o miłości między mężczyzną a kobietą. Jednak miło jest być obserwatorem takiej rodzącej się miłości.

Autorka prowadzi narrację tak, że czytelnik z zaciekawieniem oczekuje happy endu, zdając sobie jednocześnie sprawę, że nie nastąpi on tak szybko, bo samotne życie Zuzy i Maksa przed tym, jak się poznali, było życiem singli chcących zwojować świat biznesu w Chicago.

Warto dodać, że autorka zdecydowała się wesprzeć ze swojego autorskiego wynagrodzenia dwie fundacje: Fundację Pomocy Dzieciom z Chorobą Nowotworową i Fundację Przyjaciele Dla Zwierząt.
oFeminin

„Przeklęte korki” to dobra lektura dla zagorzałych romantyków na długie jesienne wieczory.
www.recenzje-mlodziezowe.blogspot.com



Facebook
Reklama
 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat
COUNT:15