Trylogia powieści autorstwa Lucy Lech

Opublikowano: 2012-11-08
Nowość wydawnicza - Trylogia powieści autorstwa Lucy Lech.
"Paniusia", "Prowincjuszka?" - dostępne już od 19 listopada na stronie wydawcy, w licznych księgarniach internetowych i wybranych księgarniach stacjonarnych. "On wróci" - premiera: grudzień 2012

PANIUSIA
Wokół tytułowej Paniusi i jej męża, jowialnego fiakra z górskiego uzdrowiska oraz przypadkowo z nimi związanego starszego mężczyzny rozwija się barwny wachlarz postaci i wydarzeń przywoływanych w opowieściach sięgających niekiedy ponad pół wieku wstecz, kiedy indziej wchodzących na karty książki wprost z codzienności, splątanych, dziejących się na ogromnych obszarach - od biednej podgórskiej wsi po Francję czy Włochy, od miasteczka gdzieś w Polsce po Amerykę. Zawiązują się niespodziewane intrygi, toczą się ludzkie losy, sukcesy, porażki, samotność i miłość. Warto dać się porwać temu potokowi wartkiej akcji, żywych postaci, znakomitych obserwacji obyczajowych, humoru i zwykłego ludzkiego ciepła.

Autorka o książce:
„Paniusię” zainicjowało spotkanie z kobietą poznaną po moim wypadku samochodowym, której fizjonomią, mocnym charakterem i życiową umiejętnością przystosowania się do sytuacji obarczyłam moją bohaterkę. Sama akcja i wydarzenia powstały w moim fantazjującym umyśle. Kiedy mój mąż zachorował, tylko w szpitalu, już nieprzytomnemu, czytałam do ucha pisane do niego nocą listy. Kiedy odszedł zarzuciłam pisanie na długie lata.

PROWINCJUSZKA?
Dziewczyna z powieści, pełna kompleksów, ale i nieposkromionej fantazji snuje opowieść o swej drodze do samodzielności, o szalonych przygodach, romansach, małżeństwach, zawieranych pospiesznie i szybko zrywanych, o ogromnej, choć toksycznej miłości, która ciąży nad całym jej życiem. Znakomite studium obyczajowe, wyraziście zarysowane charaktery, cała gama uczuć – od silnych więzi z domem rodzinnym, poprzez przyjaźnie, sympatie, fascynacje i zakochania.

Autorka o książce:
Ja, konserwatywna, a jednocześnie zafascynowana nowościami podróżniczka, nie lubiąca tłumów, piątku i ciemności, dotarłam na druga półkulę po wytchnienie i wolność emocjonalną. Zamiast leniwego, jesiennego słońca i ciszy z buszem spotkałam tam wyjątkowego mężczyznę, oferującego uczucie gorące jak tutejszy klimat, wspierającego we wszystkich poczynaniach. Napisałam do niego długi list podczas jego dwudniowej nieobecności. Po powrocie prosił abym zaczęła pisać, cokolwiek. Ze spisywania zabawnych wydarzeń z dzieciństwa z ukochanym lasem, przeżytych, opowiadanych, lub wykreowanych z marzeń i rozmyślań powstawała pierwsza książka – „Prowincjuszka?”. Czytałam, wówczas już mężowi, każdy jej fragment. Słuchał, cieszył się i zachęcał do pisania.

ON WRÓCI (grudzień 2012)
Troje młodych ludzi na pełnym powojennych emigrantów statku do Australii zbliża się do siebie. Zagubieni w nieprzyjaznym świecie odnajdują wujka, który otacza ich serdeczną opieką . Z jego opowieści o ucieczce z domu, przypadkowym zamustrowaniu się na statek i późniejszych, australijskich przygodach wysnuwają się opowieści kolejno pojawiających się postaci, a w nich samotność i odrzucenie mieszają się z wielkimi namiętnościami, szlachetność z podłością, a wszystkim rządzi niepodzielnie miłość.
Fascynująca książka, pełna gorzkiej mądrości, liryzmu i niekończącej się wiary w siłę uczucia.

Autorka o sobie:
Od dzieciństwa spędzonego wśród sosnowych lasów, otaczających ciche, urokliwe miasteczko nad jeziorem, przycupnięta gdzieś w kącie, lubiłam słuchać opowieści z życia mieszkańców. Ich losy często skomplikowane, dramatyczne, zasupłane jak węzeł gordyjski lub zwykłe, codzienne, proste, chłonęłam łapczywie, notując je w zakamarkach mojej pamięci.

Dzięki licznym podróżom uzbierałam pokaźną kolekcję historii osobistych, fascynujących i inspirujących. Z natury jestem samotnikiem. Lubię przebywać w ciszy, sama ze sobą, rozmyślać, fantazjować, marzyć i tworzyć własne opowieści, czasami powiązane w jakiś sposób z tamtymi zasłyszanymi.

Pisanie jest dla mnie łatwiejszym sposobem wypowiedzenia się, wyrażenia moich odczuć, wyrzucenia z siebie nadmiaru emocji, pewnego oczyszczenia się z nagromadzonego wewnątrz myślowego ciężaru. Nie umiem pisać do zimnego ekranu komputera. Dopiero późniejsze przepisywanie i ulepszanie tekstu powierzam jego elektronicznej pamięci. Najlepsze pomysły przychodzą same, spontanicznie, w chwilach najmniej spodziewanych.

Tworzenie pierwszej książki zainicjował zachętami bliski mi mężczyzna. Równocześnie z napisaną częściowo "Paniusią" rozpoczęłam pisanie trzeciej książki – "On wróci". Nie myślałam o ich wydaniu, jednak uległam namowom córki.

Piszę w dzień, w ciszy, wygodzie i odosobnieniu, nocami zamieniam się w zagorzałą czytelniczkę książek zagranicznych autorów.
Lucy Lech



Facebook
Reklama
 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat
COUNT:15