Wywiad z Mają Szanecką

Opublikowano: 2013-09-29
Wywiad z Mają Szanecką, autorką książki Łobuz.
Wywiad z Mają Szanecką, autorką książki Łobuz.

Daria Bednarek: Kim jest tytułowy łobuz? Czy naprawdę jest łobuzem?
Maja Szanecka: Tytułowa postać jest drobnym osiedlowym cwaniakiem, który nie ma celu w życiu. W domu rodzinnym czuje się niezrozumiany i nieakceptowany, dlatego odnajduje się w towarzystwie kolegów, wśród których czuje się doceniany.  Jest to chłopak, który żyje z dnia na dzień, liczy się tylko to, żeby w życiu dobrze się bawić.

Czy to takie łobuzerstwo z wyboru, czy raczej postawa, która została Marcinowi po trosze narzucona przez środowisko, w jakim żyje?

Chciałabym powiedzieć, że to jest narzucony styl życia, ale on wybrał taką drogę. Fakt, że zdecydował się zadawać ze swoimi kolegami, był bez wątpienia jego decyzją. Oczywiście sytuacja rodzinna pomogła mu w przyjęciu takiego stylu życia, ale to zawsze pozostaje jego wyborem. Każdy ma prawo do tego. On to zrobił i poniósł tego konsekwencje.  Nikt go nie zmusił, wolna wola.

W powieści pokazuje Pani brutalny obraz rzeczywistości. Czy takie są realia, a może bardziej chodzi tu o przestrogę?

Niestety, w mojej opinii rzeczywistość jest bardzo brutalna, rządzi prawo silniejszego i tego, który jest bardziej przebiegły. Ludzie naiwni i za bardzo ufni są często wykorzystywani. Duża część ludzi jest przebiegła i podstępna. Być może jest to pesymistyczne spojrzenie, ale niestety, tak w moim odczuciu jest.

Kto jest przebiegły, a kto naiwny w Pani powieści?

Oboje, Marcin i Ania, są naiwni. Oboje szukają miłości, ufnie wierzą, że są w stanie pokonać różnice. Przebiegły jest los, który kusi ich: Marcina łatwym zyskiem, a Anię barkiem akceptacji ze strony znajomych. W tym wieku jest to bardzo ważny element. Przeraża ją odrzucenie. Marcin za wszelka cenę chce sprostać zadaniu dobrego chłopaka, ale zdobyte przez lata nawyki są zbyt silne, żeby oprzeć się pokusie. Oboje są pokrzywdzeni, bo spotykają się być może za wcześnie...  Gdyby ich ścieżki skrzyżowały się później, być może byliby w stanie sprostać zadaniu i pokonaliby przeciwności losu.

Ania ma dość nietypową pasję – łucznictwo. Wiem, że i Pani uprawiała kiedyś ten sport. Jakie są Pani doświadczenia z tym związane?

Bohaterka uprawia ten sam sport, co ja kiedyś. Był on dla mnie bardzo ważny, dzięki niemu nauczyłam się dążenia do celu i wiary w siebie. Tylko wtedy, gdy uwierzy się w swoje możliwości, pomimo początkowych niepowodzeń, można osiągnąć sukces. Na tej podstawie chciałam ukazać, że posiadanie pasji jest wypełnieniem czasu, nadaniem sensu życiu, szczególnie u tak młodych ludzi. Ania, bohaterka książki, staje się atrakcyjna dla łobuza, bo fascynuje go jej pasja. Nie jest ona pusta, tak jak większość dziewczyn, które poznał do tej pory. 

Ania była też jedyną osobą, która chciała z Marcinem porozmawiać, mimo że podczas ich pierwszych spotkań zachowywał się agresywnie i bezczelnie. Może zapytam teraz o drugą stronę: co fascynuje takie mądre i zdolne dziewczyny w łobuzach?

Myślę, że tak samo, jak Marcina – inność. On nie był takim chłopakiem, jak ci,  których do tej pory poznała. Było on dla niej ziemią nieznaną. Nie znaczy to, że chciała się tylko przekonać i zaspokoić ciekawość.  Myślę, że ludzi łączy różnica, najprostszy przykład: dwa magnesy –  plus przyciąga minus.

Jak Pani sądzi, jakie znaczenie dla współczesnej młodzieży ma literatura? Czy widzi Pani dla niej szansę zaistnienia w świece nowoczesnych mediów?

Faktycznie książki są na jednym z dalszych miejsc w obecnych czasach, ale wierzę w to, że jeśli literaturę wypromuje się w odpowiedni sposób, pokaże się, że czytanie też może być interesujące i wciągające, a historie zawarte na stronach są często ciekawsze niż filmy, można w ten sposób zwiększyć liczbę regularnych czytelników.

Ma Pani jakieś swoje literackie inspiracje?

Mam wiele książek, które mnie fascynowały i na długo pozostawały w mojej głowie, dlatego było mi trudno na to pytanie odpowiedzieć, ale teraz już wiem. Pierwszą książką, która wywarła na mnie największy wpływ była „ My, dzieci z dworca zoo”. Była to pierwsza pozycja literacka, którą przeczytałam dobrowolnie. Być może dlatego zdecydowałam się pisać dla nastolatków.

Bardzo dziękuję za rozmowę.



Facebook
Reklama
 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat
COUNT:15