Autorka książki „Z daleka od mleka. Cała prawda o szkodliwości mleka zwierzęcego i jego przetworów” Bożena Przyjemska jest dietetyczką, biologiem z wykształceniem medycznym, ale również naturoterapeutką oraz osteopatką. Niestety, musiała przekonać się na własnej skórze, jak bardzo mleko krowie jej szkodzi. Dzieciństwo Bożeny Przyjemskiej to pasmo chorób: przeziębień, kaszlu, angin, zapaleń płuc. Gdy w życiu dorosłym zrezygnowała z mleka i jego przetworów – stan zdrowia autorki poprawił się, ale nadal nawet maleńka ilość mleka wywołuje u niej nieprzyjemne dolegliwości.
Po osobistych odniesieniach zaczyna się naukowy wywód, że mleko zwierzęce nie jest przypisanym nam pokarmem. Ponieważ spożywamy je od niewielu wieków, nie zdążyliśmy wykształcić mechanizmów chroniących nas przed szkodliwym działaniem najaktywniejszego białka mleka zwierzęcego (kazeiny). Naturalnym pokarmem ludzkim jest mleko ludzkie! Wielka pochwała wielu ról, jakie mleko ludzkie pełni w naszym rozwoju i tych nikt nie kwestionuje. W książce zawarte jest natomiast rewolucyjne stwierdzenie, że „u człowieka, który może przyjmować pokarmy stałe, mleko każdego gatunku powoduje poważne konsekwencje zdrowotne”.
Autorka – biolog wyjaśnia, dlaczego kazeina nie jest trawiona przez niemowlaka ani dorosłego człowieka. I, że w wyniku niekompletnego trawienia powstają peptydy opiatowe, które uzależniają, działają destrukcyjnie i przyczyniają się do powstawania różnych chorób, począwszy od alergii, astmy, przez autyzm, schizofrenię, liczne choroby immunologiczne, po chorobę wieńcową i nowotwory. Te ostatnie w ten sposób, że choć nasz system immunologiczny ma zdolność rozpoznawania i niszczenia patologicznych tkanek, to kazomorfiny (peptydy opiatowe) zakłócają ten mechanizm! Przerażające!
A co dobrego z tych naukowych wywodów wynika? Na pewno to, że w bardzo wielu chorobach, nawet w takich jak choroba Alzheimera, Parkinsona, stwardnienie rozsiane, choroba Leśniowskiego-Crohna czy w reumatoidalnym zapaleniu stawów odstawienie mleka zwierzęcego i jego przetworów może znacznie polepszyć stan chorego. Złagodzić przykre dolegliwości i poprawić sprawność organizmu. Dlatego warto zapoznać się z książką „Z daleka od mleka”, bo jeżeli można sobie i bliskim pomóc, to po co zwlekać. Autorka porusza również inne, interesujące wszystkich zagadnienia, bo przecież każdy chciałby ustrzec najmłodszych przed cukrzycą młodzieńczą oraz mieć zdrowe kości na starość i uniknąć osteoporozy. Pozycja zawiera również wiele przepisów kulinarnych m.in. kilka na sporządzenie mleka roślinnego, na chlebek bezglutenowy (bo gluten niestety też nam szkodzi) i bezmleczny, i inne ciekawe przepisy, jak np. ryba z owocami. Prawda, że nie brzmi nudnie?
Na zakończenie dodam, że autorka zazdrości starożytnym lekarzom chińskim ich spostrzegawczości. Bowiem skojarzyli spożywanie mleka zwierzęcego i jego przetworów ze zwiększonym wydzielaniem śluzu w organizmie. Ten śluz to wspaniała pożywka dla bakterii, stąd zapalenia ucha, zatok, pojawiający się kaszel, skurcz oskrzeli, astma… . Dieta chińska obywa się więc bez produktów mlecznych. Powtórzę jeszcze raz – coś jest na rzeczy, dlatego warto przeczytać.
Bożena Przyjemska „Z daleka od mleka. Cała prawda o szkodliwości mleka zwierzęcego i jego przetworów” Vital , Białystok.
Elżbieta Wiebor
redakcja@kobieta40.pl